Dośc szybko zlapaliśmy stopa w postaci dwóch młodych chłopaków- kilkanaście kilometrów. Następnie jechaliśmy już do Chorwacji z lekarzem weterynarii, który jechał tuż za granicę do Slavonskiego Brodu. Kolejki na granicy były spore, więc wysiedliśmy i prędzej przekroczyiśmy granicę, nie chciało na się łapać innego stopa, woleliśmy odpocząc i poczekać na niego, ponieważ człowiek był kumaty i wystawił nas nieźle na wylotówkę tego miasta.