Pociąg do Santiago po zniżce na Euro 26 kosztował ok 4 euro, a jako, że już zbliżał się wieczór to skorzystaliśmy z tej usługi, by jak najszybciej dotrzeć do trzeciego miejsca pielgrzymkowego na świecie, jeśli chodzi o Chrześcijaństwo, tuż po Jerozolimie i Rzymie-Santiago de Compostela. Po wylądowaniu tam udaliśmy się w centrum tuż pod ogromną katedrę w celu zasięgnięcia informacji o jakiś domach pielgrzyma- bo w sumie pielgrzymowaliśmy na stopa:) W centrum jeden był cały zajęty, więc napotkając po drodze hiszpańskiego grajka, co szlak do Santiago przebył z Murcii szukaliśmy dalej. Zatelefonował on do jednego z takowych na wzgórzu nad Santiago i okazało się że są wolne miejsca- koszt 3 euro. Oczka się zaświeciły, więc ruszyliśmy tam busem za 1 euro. Po przybyciu na miejscu i taszczeniu z plecakami, okazało się, że jako piegrzymujący autostopowicze z Polski nie możemy zatrzymać się tam na miejscu, mimo wolnych miejsc i mamy szukac noclegu w bardziej komercyjnej części za 13 euro. Pod nosem padło kilka wulgaryzmóm na komercjalizację tego ośrodka i tego wszystkiego. Więc ruszyliśmy na pobliskie wzgórze przez nikogo nie zauważeni, za nami wyszedł super pies, pewnie maskotka tego ośrodka i tak całą noc spędził z nami. Oddaliśmy się kontenplacji trunków ze wspaniałą nocną panoramą na Santiago:)