Praktycznie z granicy Portugalsko-Hiszpańskiej do naszych domostw wróciliśmy na 4 stopy, nie licząc, krótkiej podwózki do La Janquery, cóż pofarciło nam się, jak pomyślę o łapaniu stopa w południe na środku andaluzyjskiej drogi:) Cóż Motor wysiadł na słynnym CPNIE na Bielanach Wrocławskich, gdzie rozpoczynaliśmy autostopowanie rok temu, a ja przy zjeździe na Brzeg, gdzie już 15 kilometrów miałem transport to home:) bardzo dziwnie wraca się do domu po tak długiej włóczędze, tylu miejscach i przeżyciach:) położyć się w łóżku... a fu co to takiego:)?