Geoblog.pl    herki    Podróże    Moldova Kiper Trip 2008    Naddniestrze-ostatni bastion komunizmu w Europie i szlagier piłarskiej ligi mołdawskiej:)
Zwiń mapę
2008
09
lis

Naddniestrze-ostatni bastion komunizmu w Europie i szlagier piłarskiej ligi mołdawskiej:)

 
Mołdawia
Mołdawia, Tiraspol
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1116 km
 
Cóż po upojnej nocy zebralismy się dość późnawo, by ruszyć ku centrum, skąd co dosłownie 5-10 minut odchodzą busy do Tiraspola-stolicy samozwańczej republiki Naddniestrza. I tak czytając obszerne artykuły i relacje podróżników na temat pobytu w tej krainie, przygotowałem wszystkich na wyłudzanie łapówek przez celników, więc tradycyjnie większośc pieniędzy poszło w tzw. skarpetkę. Granica przebiegła dla niektórych, szukających adrenaliny, niestety... bezproblemowo:) nawet złamanego leja od nikogo z szóstki nie chcieli... nawet legalnej opłaty migracyjnej, która wg MSZ jest tam pobierana. Możliwe, że trafiliśmy na dobrą zmianę, albo z racji niedzieli grube łapówkarskie ryby odpoczywały... no cóż zapowiadana atrakcja w postaci obcowania bliskiego z kałachami nie udała się:) Jako, że męska część wycieczki pyszni się socjalistycznymi monumentami, to byliśmy tym krajem zachwyceni. Mijane po drodze zacne komunistyczne pomniki w Benderach i tak dojechaliśmy do stolicy. Praktycznie wszystkie komunistyczne atrakcje znajduja się przy głównej ulicy nieopodal Dniestru... przepiękny betonowy budynek Parlamentu. monumentalny Lenin, gwiazdy, sierpy, młoty, inna waluta, własne godło flaga i rząd... wszystko utrzymane w czystości:) Sielankowy czas... na obejscie wszystkiego wystarczy...spokojnie godzinka. Przy robieniu zdjęć blisko Parlamentu mieliśmy moment adrenaliny, ponieważ podeszli do nas komunistyczni BOR-owcy i kazali nam pokazywać aparaty... na całe szczescie zdjęcia zostały zaakceptowane bez straty w kartach... i przy hasłach Beautiful Lenin ... mogliśmy pójść dalej. Jako, że jestem dużym fanem piłki nożnej przed wyjazdem sprawdziłem rozkład ligi mołdawskiej i tak okazalo się, że tego dnia o 17 jest szlagier ligi mołdawskiej-Sheriff Tiraspol kontra Zimbru Kiszyniów(mistrz kontra wicemistrz). Jednak smaczku temu meczu najbardziej dodawał fakt, że tak jak Nadniestrze i Mołdawia, wszystko mają odmienne to ligę piłkarską mają wspólną... więc mecze te są o znaczeniu ponadpiłkarskim. Cóż jako, że byliśmy w Tiraspolu, to ja z kolegą imiennikiem Bartłomiejem, wujkiem Bochenem inaczej zwanym postanowiliśmy kibicować Sheriffowi, by móc w pełni wczuć się w mecz i trochu się zintegrować z autochtonami... tak bezpieczniej, zakupiliśmy nawet szalik, wstęp na mecz za darmo. Kompleks stadionowy Sheriff... poziom europejski... widać, że Nadniestrzańska mafia ma pieniądze i priorytetem dla niej jest, aby Sheriff był mistrzem-kilku ciemnoskórych graczy itp. Na meczu można było pić piwa w plastikowych butelkach o objetości 2 litra, więc mecz zaprawdy oglądało się sielankowo, co jakiś czas skandując Sheriff albo Sędza Ch... przy zaciekawieniu tubylców:) Cóż mecz się skończył, pora wracać do Kiszyniowa, bo już późnawo... przed stadionem kusząco prezentowała się kolumna autobusów kibiców z Kiszyniowa, więc co szkodzi spróbować może mają miejsce i co ważniejsze może nie zauważyli komu kibicowaliśmy podczas meczu... kolega schował szalik drużyny przeciwnej mocno pod kurtkę:) I cóż udało się zmieścić nas 6 osób w autobus, który i tak był przeładowany, dużo osób na kolanach, dużo stało i skakało. Po zaopatrzeniu się w sklepie w alkohole ruszyliśmy ku stolicy... śpiewając pieśni pochwalne na temat Zimbru... i niesławiące typu Sheriff ku... jeb... Sheriff... dobrze, że podczas tego transportu nikt nie zauważył szalika kolegi.. bo model kibica chorągiewki w tym przypadku wiązał się z mocnymi konsekwencjami utraty zdrowia... uwierzyliśmy w to gdy nagle kibice Zimbru zaczęli się bić w autobusie między sobą... przygoda na krawędzi... bo część z naszej szóstki dostała rykoszetem. Smaczku dodawał fakt, że celnicy naddniestrzańscy w ogóle niekontrolowali tego autobusu, więc wyjechaliśmy z tego kraju nielegalnie i nie zostaliśmy wyrejestrowani... max można tam przebywać bez zaproszenia 10 godzin... za to każdy z nas ma po fajnej pamiątce kartczce wyjazdowej:) Dojechaliśmy na miejsce słuchając opowieści o miłości do Zimbru i nienawiści do Sheriffa i pod stadionem Zimbru skończył się kurs, wspólne zdjęcia i tak dostałem ogromną piękną mołdawską flagę:) Cóż pora wracać do hotelu, zaaplikować środki nasenne i pójść spać po dniu pełnym wrażeń:)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (12)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
marcin954
marcin954 - 2009-10-03 12:08
Fajny opis. daj więcej zdjęć jak możesz ;-)
Byłbym wdzięczny bo się tam wybieram za rok.
 
 
herki
Bartłomiej Marciniak
zwiedził 16.5% świata (33 państwa)
Zasoby: 264 wpisy264 18 komentarzy18 323 zdjęcia323 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
29.06.2010 - 06.07.2010
 
 
22.04.2010 - 15.05.2010
 
 
09.07.2009 - 30.08.2009