Po atrakcjach dnia poprzedniego zebraliśmy się w sobie i ruszyliśmy ku głównej destynacji mołdawskiej wycieczki-krainie Bachusa... najokazalszemu długościowo i ilościowo kompleksowi winnic na świecie, wpisane na listę księgi rekordów Guinnesa w 2007 roku-Milesti Mici-55 kilometrów korytarzy:) Po drodze do dworca zwiedziliśmy ,,okazałe'' muzeum armii mołdawskiej, po toporkach i siekierkach poznaliśmy ogrom i potencjał militarny tego państwa:) Do Milesti Mici dojechaliśmy na dwa miejskie autobusy, bo praktycznie kompleks ten znajduje się przy granicy aglomeracji Kiszyniowskiej. Po 15 minutach spacerkiem od głównej drogi dotarliśmy do bram... od razu ukazały nam się piękne fontanny z których rzekomo płynie wino... po organoleptycznej degustacji okazało się, że jest to farbowana woda:) Cóż okazuje się, że wjazd na teren kompleksu jest możliwy wyłącznie po umówieniu wizyty telefonicznie wcześniej i tam przy okazji rezerwują marszrutkowy pojazd, ponieważ po kompleksie tych winnic można poruszać się tylko pojazdem. Cóż po negocjacjach udało się z panią w biurze znającą angielski przekonać do zwiedzania w wakatującym terminie, która robiła nam za przewodnika(koszt 250 lei od osoby). Po wjeździe do kompleksu męska częśc wyprawy odpłynęła kompletnie, oczy szkliły się od łez, ten widok poruszyłby serce oraz wątrobę nawet najmniejszego kipera:) Coś wspaniaego ten ogrom... przewodniczka mówiła na temat tych winnic, jednak te uczucie... raju... sprawiło, że każdy był zawieszony i chciał się w tym kompleksie zagubić:) Zwiedzanie trwało około godziny, ale warto było... poszliśmy do sal reprezentacyjnych, gdzie na jednej ze ścian zauważyliśmy, że kompleks ten zwiedzał przewodni kiper Polandii Aleksander K.:) Później każdy dostał po kubeczku i przez dłuższy czas mogliśmy korzystać bez ograniczeń ze źródełka w postaci 3 beczułek z różnymi winami:) Cóż trzeba wyjechać na powierzchnię... zakupy w firmowym sklepie... szampany wina.... roczniki, typu 1987 w cenie około 20 złotych i natychmiastowa podfontannowa degustacja... kraśnie:) Instynktowny powrót do Kiszyniowa, sielanka i nocleg.. a to jescze nie koniec atrakcji w tym zacnym państwie:)